niewidoczne skrzydełka
pokaleczeni pokiereszowani
krążą między gabinetami
w poszukiwaniu zdolności
motorycznej utraconej
pechowym zrządzeniem losu
siedzę samotnie w korytarzu
przypisana do pojazdu na kółkach
otacza mnie ludzka empatia
jestem wdzięczna wszystkim
którzy miłym gestem uśmiechem
wspomagają życzliwością
w tym szarym pomieszczeniu
jak motyl wzlatuje ulga
trzepocze niewidocznymi skrzydełkami
mogę zacząć stąpać po ziemi
obydwoma stopami
nie będę skakać jak zając
tylko prawdziwie chodzić
niekoniecznie jak wytrawny piechur
ale cieszyć się ruchem
niczym manekiny nocą
zwykle nieodgadnione i nieruchome
Bożena Joanna
grudzień 2025
