głos natury
głosem moich bliskich
mama spogląda na barwne jarzębiny
nuci piosenkę o kalinie czerwonej
przed tatą kłaniają się drzewa
w Kamieniu pochyla się lirowa sosna
rosły dąb o zrośniętych pniach
pozdrawia powstańców w sierpniowe południe
z akcji wrócili nieliczni z łokciami w strupach
wierzby płaczące nie opowiedzą
co wydarzyło się w ataku na Flakkaserne
zachowają dla siebie tajemnice
we śnie przywołuję zieloną huśtawkę
z kolorowych deszczułek i palików
radość dzieciństwa w miniaturze
lata beztroski uleciały jak klucz żurawi
nie popatrzę z żabiej perspektywy na ogródek
zwiędły kwiaty sadzone babciną ręką
te wyhaftowane na obrusie urzekają wdziękiem
pamięć operuje obrazami przegania melancholię
Bożena Joanna
sierpień 2022