O poezji Stanisława Barańczaka
Twoje wiersze,
cięższe od myśli,
nie za bardzo umiały latać,
szukając raczej
szybkiego lądowania
w uniwersyteckich bibliotekach
i bazach danych.
Zdania nie układały się w pieśni
i nie nadawały się
do przełamania na pół,
dla studenckiej
wygody.
Ciasno w nich było,
jak w słowiańskich gąszczach
i anglosaski Harvard University
nie mógł tego
zmienić.
Nie zrozumieliśmy
twojej śmierci,
pamiętając jak uczyłeś,
że twarzą poezji
jest nieufność.
Tym razem, w przeciwieństwie do poety, o którym był mój poprzedni wiersz, postać prawie świetlana. Genialny tłumacz i bardzo dobry poeta, chociaż poetycko nie do końca z „mojej bajki”. W komunistycznej Polsce szlachetny buntownik, który poniósł konsekwencje, a na emigracji rozsławiał imię polskiej poezji. To dzięki jego tłumaczeniom na angielski Szymborska dostała Nobla. Polecam jego tłumaczenie wiersza E. A. Poe’go „Kruk”- absolutny hit! Przez swoją amerykańską studentkę, a później współpracowniczkę, nazwany „najbardziej uroczym geniuszem”. Pisał wiersze trudne do czytania, naładowane intelektualnymi skrótami, często bez jednoznacznych przesłań. Zagęszczone frazy przypominały trudne do rozszyfrowania manifesty. Jako tłumacz, genialny! Jako poeta, bardzo dobry.