Ideał
nie umkniesz przed poetą
jeśli cię raz zobaczył
to widział całą
w jednym rozbłysku
Stał się twymi cząstkami
i nimi rozpoznał wszystko
od krańca do krańca
oddychał twoimi ustami
powietrze toczył do serca
I zmienił się w płomień
co się zajął śmiechem
biegał po łące
i wszystko przytulał
ale to ciebie pożądał
Kobieto
był w mgnieniu oka
twojego dotyku
wyprzedził serca
bicie na alarm
poraził wersetem
rozłamał prawa
przedarł się
pokazał oczy
zobaczył twoją urodę
i ciemność przekroczył
Po kryjomu
w wymiarze drgań
obiecał że zawsze
będzie cię znał
i wtedy zmarł