Jak zostałem Gwiazdą
Najpierw oczy
Mniej błękitne
A może mniej niebieskie
Uśmiech wciąż ciepły
Kontrast staje się zarysem
Śmiech, barwa, głos
Stają się pytaniem
Jak smakuje mój dotyk
Podobno z ramion wyrastały skrzydła
Czy ktoś to widział?
Czy ktoś wie?
Znikam
Z każdą dobą
Niczym morski odpływ
Nieubłaganie
Oddalam się z każdą falą
I to pytanie zagnieżdżone w czaszce
Czy tak musiało być?
Nie odpowiem
BZZZZ
BZZZZ
(Oderwałem wzrok od ekraniku i sięgnąłem pod drugiego smarftona.)
--Wiadomość-- Milena -- czas 23:05
- Co na urodziny chce dostać mój mężczyzna?
Odpisałem sprytnie:
- Moc pocałunków i zmysłowy szept na dobranoc.
- To masz w pakiecie :)
W tym miejscu parsknąłem śmiechem. A wracając do wiersza.
Zniknąłem!
Jestem najjaśniejszą Gwiazdą
Na innym Niebie.