Inwersja/da
Kolejne lato cykadami
pragnienia budzi. Pełne słońce
za jeńców bierze, by rozpalić
zmysły i usta, ciepłym złotem
muśniętą skórę. Niczym Asnyk
smakować miłość jak cud wieczny
ubrany w lazur, żar i fale,
które potrafią ucieleśnić
niejeden wiersz. Kochać na zawsze,
nie na rympał, choć świat nie szczędzi
na romanse, co lubią koniec
na jesieni. Wszystko dla ludzi,
czas nie pieniądz, liczy na dłonie
hojne w czułość. Nie chcę marudzić;
w babie lato owinę wspomnień
garść, na słoty, by łatwiej było
znieść szarugę. Adriatyk w głowie
nam zaszumi, prawdziwa bliskość
znów odpowie - mocą na co dzień.
Patrz, gdy razem - jesteśmy siłą!