bez twarzy... (parafraza)
~ Charles Bukowski
czy można jednocześnie być oszalałym
w martwych a wciąż
ciągnąć dalej trwanie
zabić się w czasie i żyć
siedzę tu i teraz i
jest coś w takim pojmowaniu
doskonałości
w monotonności tegoż zajęcia
nieporównywalnego z niczym
po prostu
sparaliżowana przeszłość i minimalne
drżenie przyszłości
jem ciastko kupione u ulicznego kramarza
i myślę co jest w środku
niespodziewane
dzień jak każdy inny
z nadciągającą chandrą
wróżbą
wetkniętą w kruchość
marzec tego roku jak
listopad wkradł się stukając laską
z drzewa ściętej renety
podążając w bezkwiaty
w miękkość
dawno przekwitła trędowata starość
choć wciąż szukamy
gdzieś jeszcze
dla nas
miejsca
nie jest to
działanie
tylko walka o czekanie
nie o czekanie
tylko o zabicie czasu
nie o zabicie czasu
tylko o zaprzepastnienie tego
co strwonione już zostało
kto nie wierzy
ten też nie przytakuje