sztuka spontaniczna
przechodzę wzdłuż jakiegoś muru
który kiedyś był pastelowy
i podziwiam rozwrzeszczaną wyobraźnię
jakiegoś graficiarza.
demony, smoki, lolitki o wielgachnych
oczach
zielone ludziki z czułkami
na głowie
blond syrena na pustyni
wielbłąd na tratwie
i Hitler w różowych kapciach.
jest też serce przebite strzałą którego
nigdzie nie może zabraknąć.
to dopiero talent – myślę sobie
a nie te moje wiersze.
poeci są jak emeryci: przysuwają krzesło
jest biurko. jest lampka zapalana
gdy ciemno. jest kubek zwykle
ulubiony.
jest spokój. albo wybrana muzyka
mają wymagania !
a ten graficiarz
to przynajmniej musi być czujny