Jak płatek jabłoni
w nasze nozdrza wdziera się
osładza tylko te uczucia
których sami nie możemy
wspólnie znieść
Przebłysk wiary, szum liści
odsłania twoją bladą skroń
co rusz zielenią swoich oczu
przebijasz sukcesywnie
myśli toń
Mrużysz oczy w uśmiechu
gdy żartobliwie dmucham w nos
to tylko fragment małej chwili
co w pamięci naszych wrażeń
tworzy stos
Mimo pory i chłodu
stopy nie podnoszą się
bo chociaż zachód znowu spłynął
w refleksach twoich włosów
tulisz mnie
I chyba nie wiem co mam robić
kiedy poblask w dłoniach lśni
strzępem pyłu płacze wierzba
nic nie jest jak w tych pieśniach...
serce drży
Pozdrowienia dla wszystkich zaspanych