gdybym mógł obudzić....
z życia to, co przespałem...
byłbym szczęśliwym
człowiekiem
i nie stałbym teraz
w kolejce
po jutrzejszy sen
padać zaczął wiosenny deszcz
skronie mokre od jesiennych łez
pulsują arytmią
próbują odebrać
resztki szczęścia
do kwadratu wczorajszego
nieporozumienia
bez namaszczenia
spływają schodami
nasze strome łzy
w głębinę straconego czasu
chowają się wspomnienia
w piwnicy nieprzespanych nocy
i niezapomnianych dni
w moich tylko snach
brakuje twojego błękitu
kiedy zawsze
byłaś dla mnie
największą
słabością