Jak wróciłem i z miejsca zostałem IDEAŁEM
Mojego miasteczka
Słońce przypieka
/ale do przyjęcia/
Kumpela stęskniona
Zaprasza mnie na piwo
Nie kojarzę tego miejsca
Przyjemny uliczny ogródek
Siadamy przy stoliku
/to będzie moje drugie piwo w życiu/
Mdli mnie na samą myśl
Ale co tam
Trzeba być twardzielem!
Nawijamy rozmowę
Kumpela rozgadana
/czyżby piwo działa?/
Wodzi po mnie wzrokiem
i oznajmia:
- Muszę kupić Ci dresy. Lubię oglądać Twoje jędrne pośladki.
- ...
Zaniemówiłem.
A niech mnie!
Chyba jestem ideałem :D