Jo i koniec spektaklu. Edward Hopper, Two Comedians, 1965.
najwyżej dwa i zejdziemy,
zgasną światła rampy,
opadnie kurtyna,
podobno mój mały talencik
nie był godny twej wielkości,
w tragikomedii życia
ja w monologu, ty zamknięty
w sobie, wyobcowany
krążyłeś pustymi ulicami
Nowego Jorku,
mnie posadziłeś samotną
przy stoliku w cybertapie
w otwartym oknie pokoju
hotelowego, uczyniłeś
atrakcyjną pracownicą
w nocnym biurze,
uosabiam wszystkie kobiety
w twych obrazach.
na scenie trzymamy się
za ręce, moja dłoń na twojej
na zawsze w trwaniu.
w komedii "folie à deux"*.
Automat 1927
Morning Sun 1952
Office at Night 1940
**szaleństwo we dwoje
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Pozdrawiam Kochana 5/6🩰🌹
Ściskam, Kochana:))😘
Pozdrawiam ciepło :)
Serdecznie pozdrawiam:)🌸
Dziękuję za Twój wpis, serdeczności:)😊
Pierwsza strofa jest dość ogólna i jakby zakreśla kontekst sytuacyjny. Mowa tu bowiem o zbliżaniu się do końca życia.
"jeszcze tylko ukłon,
najwyżej dwa i zejdziemy,
zgasną światła rampy,
opadnie kurtyna"
Te słowa wybrzmiewają dość konkretnie i jak dla mnie w sposobie postrzegania, który przyjąłem, są jednoznaczne.
"podobno mój mały talencik
nie był godny twej wielkości" —> tu dostrzegam jakby pobrzmiewała pokora, a jednak da się wyczuć nutkę ironii.
"w tragikomedii życia
ja w monologu, ty zamknięty
w sobie, wyobcowany
krążyłeś pustymi ulicami
Nowego Jorku" —> ten fragment dopowiada konkrety i z nuty pokory, i z ironii.
Tragikomedia życia jest raczej zrozumiałym porównaniem.
"Ja w monologu" wyraża całość relacji oraz tę samotność, o której także w innych spojrzeniach u poprzedników. My wszyscy w relacji z Bogiem od czasu do czasu wchodzimy w swoisty kryzys, podczas którego wydaje nam się, że jesteśmy opuszczeni, że mówimy jakby w próżnię, jakby sami do siebie. To jest oczywiście złudne wrażenie, a żeby zobaczyć więcej należy podjąć trud rozwoju w wierze. To nie jest oczywiście proste, ale możliwe.
"ty zamknięty
w sobie, wyobcowany" —> tu dostrzegam kontynuację poprzedniego. Peelka ujawnia w jaki sposób postrzegała dotąd Boga. To znaczy w chwili, gdy ona czuła się samotna, On jawił się jej jako ktoś zamknięty i oddalony.
"krążyłeś pustymi ulicami
Nowego Jorku" —> ten słowa są dla mnie najbardziej interesujące w Twoim wierszu, Elu, w tym moim kontekście relacji z Bogiem, bowiem powyższe słowa niejako wskazują na to, że i On może czuć się samotny. Nowy Jork jest ogromną metropolią i jako taki jest zazwyczaj przez nas postrzegany. Puste ulice Nowego Jorku mnie kojarzą się właśnie z samotnością, ewentualnie z momentami ogromnego zagrożenia dla mieszkańców, można to też rozszerzyć na całą ludzkość. W tym sensie można by też pomyśleć, że wiersz próbuje wskazać na fak, iż Bóg spacerujący po świecie jest samotny, a więc nie znajduje tu ludzi Mu przychylnych, przyjaciół, dzieci swoich. To byłaby bardzo mocna metaforą.
"mnie posadziłeś samotną
przy stoliku w cybertapie
w otwartym oknie pokoju
hotelowego, uczyniłeś
atrakcyjną pracownicą
w nocnym biurze,
uosabiam wszystkie kobiety
w twych obrazach"
Powyższa strofa najbardziej charakteryzuje peelkę. Jest to więc kobieta, której niejako Bóg dał trudne życie. Postawił ją w niełatwych życiowych sytuacjach. Tutaj wprost pada słowo "samotność" w odniesieniu do peelki. Natomiast ważne wydaje mi się tu zwrócenie uwagi na cybertap, bowiem to odniesienie daje nam do zrozumienia, że tak jak ów kafejka tudzież bar jest samoobsługowy, tak i rzeczona samotność prawdopodobnie dozowana była przez peelkę samej sobie.
Jeśli chodzi o otwarte okno w pokoju hotelowym, to tutaj bez zaglądania w obraz Hoppera można założyć, że chodzi o tęsknotę ku miłości. A jeśli się spojrzy w obraz, to np. mnie uderza jasność światła na ścianie, które ewidentnie jest obok – jest obok kobiety na łóżku. Tak jakby ono jej nie dotyczyło. Jakby autor chciał ukazać kobietę, która minęła się lub mija się z ogromną dozą światła, jakby chciał wskazać, że ta kobieta rozmija się ze swoim szczęściem. Tak ja to czytam.
Jeśli chodzi o atrakcyjną pracownicę w nocnym biurze, to dla mnie jest ewidentne wskazanie na przepracowanie zmieszane z niedocenieniem.
Koncoweczka tej strofy to jakby już takie wyrzucenie z siebie bezsilności, gdzie peelka mówi do Boga, że ona właśnie uosabia wszystkie kobiety świata. A co to by mogło znaczyć? Myślę, że śmiało moglibyśmy się tu doszukiwać wyrzutu uczynionego Stwórcy, że uczynił kobiety jakby "słabszymi". Trochę takie odwołanie do stereotypu, który nie został niestety złamany, zaprzeczony w życiu peelki.
"na scenie trzymamy się
za ręce, moja dłoń na twojej
na zawsze w trwaniu." –> w tej strofie wskazanie na to, że jednak peelka pomimo wszystko życie stara się przeżywać idąc z Bogiem. To jest dla niej jak spektakl na scenie, gdzie ona zawsze jest prowadzona przez Niego.
w komedii "folie à deux"* —> koncoweczka znów powraca do nutki ironii z początku.
Jeśli mam podsumować, to w Twoim wierszu, Elu, dostrzegam kobietę, która czyni rachunek sumienia. Mniej więcej podobnie jak niedawno w wierszu Reni. Z tym, że tam kobieta była zraniona i rozdarta wewnętrznie pomiędzy dobrem a złem, a tu u Ciebie kobieta, peelka spostrzega w sobie bezsilność, samotność oraz niedocenienie. Jednakże stając w prawdzie (bo o to chodzi w rachunku sumienia) zauważa, że w znacznej mierze, to ona sama sobie dozowała we własnym życiu samotność. Kobieta z Twojego wiersza, jak sądzę, dobrze wie kim jest. Peelka jest świadoma siebie i tego, co wydarzyło się w jej życiu. Jest poniekąd pogodzona z własną sytuacją życiową, choć czasem pozwala sobie na wyrażenie protestu poprzez ironię. Jest to kobieta ułożona, opanowana w sobie, dość stabilna, aczkolwiek czasem lubi poddać się melancholii. Ponadto jest osobą wierzącą, choć czasem dopada ją zwątpienie, które potrafi i chce wyrazić Bogu własnymi słowami. Pomimo tego wszystkiego nie wyobrażam sobie żyć bez Niego, a jednak tęskni za miłością ludzką, fizyczną, za bliskością drugiej osoby, za dobrym słowem wsparcia, za dotykiem, za obecnością kogoś bliskiego, kto umie docenić ją. Jednym słowem uważam, że ten wiersz jest o autorce wiersza. 😊 Jeśli zbyt wprost napisałem, to proszę usuń mój komentarz. Bardzo mnie się spodobała ta poetycka charakterystyka. To połączenie kilku obrazów, z którego powstał wspanialy wiersz jest cudne. Niesamowicie jesteś wrażliwą osobą, Elu. Przepraszam za przydługość komentarza i pozdrawiam Cię serdecznie, Elu. A, że jestem właśnie w Zielonej Górze to prawie z bliska macham do Cię z uśmiechem. 😊 Hej ho! 😊🙋♂️
Zrobiłeś doskonałą analizę wiersza i charakterystykę psychologiczną bohaterki. Masz rację, to nie przypadek, że wcieliłam się w jej rolę i przyjełam taki a nie inny punkt widzenia! Podziwiam, Twoją przenikliwość i zdolność "odczytywania" . Oczywiście, że Twojego komentarza nie usunę, bo jest w nim prawda wyrażona pięknie i delikatnie!
Dziękuję, Ambrosio za wszystko...:))☀️🙋♀️
się już życia!
Bardzo dziękuję za komentarz, serdecznie pozdrawiam:)🍀
Dziękuję, Tobie za podzielenie się swoją myślą i może kiedyś ją jeszcze dopełnisz?
Serdecznie pozdrawiam, Czarodzieju:))🌟😊
obrazów .
Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Bardzo dobry wiersz bo u Ciebie zawsze tak jest.
Pozdrowionka z podobaniem 👍🌟
Dziękuję, że mimo swoich obaw zajrzałaś do wiersza i zostawiłeś miły komentarz:)
Serdecznie Cię pozdrawiam:)🍀
Serdecznie pozdrawiam!
Dobrego wieczoru i moc serdeczności:)🌼
Umarła w kilka miesięcy po nim! To tyle mojego uzupełnienia o tej historii!
Trochę dziwnie mi się pisze, bo nie mogę sprawdzić poprawności tekstu... przepraszam za ewentualne błędy😊
Serdeczności, dobrego wieczoru i spokojnej nocy:)🍀
PS. Czyżby literówka w tytule?
Dziękuję za noty! Serdeczności dla Ciebie:)😊
Tak jak Michał i Lydia, dzięki Tobie, sięgnęłam po dalsze informacje. Obrazy są niesamowite - prosta architektura- aby skupić się na tym, co ważne - na samotności ludzi. Ona na każdym obrazie kipi marzeniami... Once at night jest pełen emocji, patrzę na Jej kształty i jakby oczekiwanie, widzę jego zamknięcie i brak uwagi. Tak jak słusznie piszesz- kurtyna opadła a oni trwają i wciąż zaglądają do naszych dusz...
Pozdrawiam cieplutko😘
Dziękuję i dużo serdeczności dla Ciebie:))❤
Gdy dwaj artyści są w związku, jaka rolę odgrywa zazdrość i walka o sukces?
Dziękuję Elżbieto za masę informacji, które mi absolutnie nie były znane i śle serdeczne pozdrowienia
Dziękuję, Lidio za komentarz, serdeczności:)🌼
Kiedyś doszedłem do wniosku, że artyści nie powinni się wiązać z drugą osobą, choć są wyjątki gdzie miłość była inspiracją.
Dziękuję za przybliżenie niezwykłej twórczości Hoppera. Z pewnością poczytam na jego temat więcej, bo te obrazy są fascynujące.
Pozdrawiam serdecznie:)
Serdecznie pozdrawiam, Michale i dziękuję za wartościowy komentarz:))☀️
Autor poleca
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności