KIESZENIE ZŁUDZEŃ
kieszeń ziewa głęboko
a tam, w czarnej jamie skóry
spoczywa królestwo monet i banknotów
zamczyska cyfr i kwitów do wyrwania
banknot rozkłada się dumnie, jak paw
lecz o ileż cieńszy niż słowa właściciela –
który powiada, że nie ma na głupstwa
tylko na drobiazgi małych luksusów
karta kredytowa czeka spokojnie
jak nóż do masła w szufladzie –
a że ostra, to ukroi to, co trzeba
aż limit śmignie jak korowód zer
i choć portfel puchnie jak ciasto na drożdżach
to wciąż pusty, choć tak zasobny –
pożre wszystko i zawsze poczuje głód
a my? – poddajemy się łagodnie
licząc wciąż na cud