STOSY PRÓŻNI
gromadzimy rzeczy jak dowody istnienia
każdy zakup to cegła w murze lęku
a im wyższy stos – tym więcej pustki
ukrytej w połysku papierowych toreb
w szafach wiszą łachy dawnych zachcianek
każda półka pamięta chwilowy zachwyt
który wywietrzał jak zapach nowości
zostawiając samą formę bez treści
nawet słowa potrafią się mnożyć bez sensu
książki pełne zdań o niczym
milczą donośniej niż puste kartki
bo treść wyparowuje szybciej niż atrament
próżnia rośnie w kształtach rzeczy
piętrzy się w pokojach i w myślach
a im ciężej ją dźwigać, tym lżejsza
bo nie waży nic – poza nami