Bajka
Gdy smok przyleciał, strach blady
Zawisł nad okolicą.
Smok owce jadał z zasady,
Lecz nie pogardził dziewicą.
Lud wciąż wylewał łzy słone,
Więc król (za radą księży)
Przyrzekł królewnę za żonę
Temu, co smoka zwycięży.
Rycerze liczni i prawi
Ginęli w smoka szponach,
Aż głupi Jasio się zjawił
I cudem gada pokonał.
Nikt już owieczek nie dusi,
No i właśnie dlatego
Biedna królewna wyjść musi
Za tego Jasia głupiego.
Morał stąd płynie ciekawy
I w stu procentach pewien:
Mimo prestiżu i sławy
Ciężkie jest życie królewien.
.