BOMBA NIE Z TEJ ZIEMI
na skraju dnia, między kawą a gazetą
spada wiadomość – grzmot bez huku
ślad po niewidzialnym pocisku
bomba nie z tej ziemi, w bzdurę uzbrojona
wszyscy patrzą, lecz nikt nie widzi
szelest jak plotka ślizga się w uszy
czytasz, lecz słowa wirują nad głową
jakby listonosz przyniósł puste koperty
eksperci marszczą zachmurzone brwi
– bujda czy fakt? – pytanie jak błysk pioruna
niby błahostka, ale w mediach szumi
jak wodospad spada na szemrzący grunt
a ludzie chwytają – kto pierwszy, ten zyska:
szok za darmo, sensacja na talerzu
wszyscy wpatrzeni, głodni, w amoku
smakują wybuch niewidzialnej bomby
czy ktoś wie, co w niej tkwiło naprawdę?
czy ziarna prawdy, czy tylko gruszki na wierzbie?
może w ten krater po wybuchu
to my – spragnieni – sami się zanurzyliśmy