Tak
osadź we mnie kamienie.
Nie poniosę ich za ciebie, zbuduję z nich grotę opoki,
usunę wszelkie niebarwienie.
Miłość (do siebie)
Jestem dobra i oryginalna.
Pędzlem nie kłuje sfumato w przestrzeni,
w nich sama jasność i żadnych cieni.
Nie trzeba skrzydeł złocić,
żadnej aureoli.
To serce złoto nosić woli.
Przyjaźń
W dłoniach niosę dzban dobroci,
blizna w nim już nie broczy.
Czas jej nie zatrze, tylko dni zszarzeją.
Skrzydłami, wspomnieniem i zawsze
nadzieją.