Prawdę powiedziałem
halnym w górach
drzewa w rytm Czardasza
się kołysały
gdy tę melodię
na gałęziach wygrywałem
dziewczyny
falowały spódnicami
krągłymi bioderkami nęciły
na jedną z nich
z uwagą spojrzałem
wzroku nie unosiła
jakby słońce ją raziło
puls przyspieszył
tego już jej nie darowałem
wyłuskałem z zachwytem
wziąłem w ramiona
wzrok uniosła
blask oczu lśnił
skrywaną skromnością
na dnie serca
powiedziałem
zostaniesz moją żoną
nie wierzyła
a ja powiedziałem prawdę
