Rozłąka
Noce nie są już tak wyczerpująco nieskończone
Zmrok zapada później, ale czekam na niego cierpliwie
Wiem, że i tak nie zmrużę oczu tej nocy
Lubie patrzeć na zachód słońca
Przypomina mi o naszej rozłące
Tym pięknym malowidłem na niebie nie jest Twe odejście
Tylko pozostawione po nas wspomnienia
Nie godzę się z tym
Moim protestem jest cisza
Gdyż w hałasie nic nie usłyszysz
Nadchodzi poranek
Słońce znów do nas wraca
Wołasz mnie jeszcze?