Panie ratuj
nigdy się nie poddaje
wczoraj miałem fatalny dzień
z moim ciałem
działo się coś dziwnego
w głowie zaszumiało
nagle wpół złamało
padłem jak pies Pluto
świadomości nie utraciłem
krzyknąłem Panie ratuj
czy nadszedł mój kres
czego się drzesz
wewnątrz głos
mi podpowiedział
zmierz ciśnienie
tak zrobiłem
co za licho
jeszcze tak kiepsko
nigdy nie było
zołza mówi połóż się i odpocznij
więc wziąłem wiaderko z wodą
klucze od córki samochodu
i dokładnie go umyłem
po tej pracy
powróciłem do formy