Czas żywota
Gdy Pan Bóg świat nasz tworzył, miał pewne kłopoty,
Z tym jak długo i po co mają żyć istoty.
Choć miał, to ustalone dla wszystkich gatunków,
Lecz niektóre nie chciały, wcale tych warunków.
Pies miał żyć lat czterdzieści, ale się zbuntował
— Proszę zmniejsz o połową, a będę harował.
Małpa, też z obiekcjami do życia długości.
— Dwadzieścia lat mam skakać i zabawiać gości?
Wół, aż lat osiemdziesiąt miał trud życia znosić.
Ale i on potrafił połowę uprosić.
Gdy już żywoty zwierząt były ustalone.
Przyszedł czas na mężczyznę i na jego żonę.
— Jesteś podobny do mnie — rzekł Bóg do człowieka.
A więc beztroskie życie Cię na ziemi czeka.
Dwadzieścia lat tam będziesz. Możesz sobie pożyć.
— Czemu tylko dwadzieścia? Mógłbyś coś dołożyć?
— Mogę, jeśli dwadzieścia, to dla Ciebie mało,
Widzę, że po zwierzętach trochę mi zostało.
Tak, więc pierwsze czterdzieści dostaniesz od woła.
Będziesz wtedy pracował, często w pocie czoła.
Następna, zaś dziesiątka, po małpie została.
Powygłupiasz się z wnuczką, kiedy będzie mała.
Ostatnie dziesięć latek, zostawił Ci pies.
Będziesz warczeć na wszystkich i wkurzać ich do łez.