Pierwsza wiosna
dotknęło krwi Człowieka
najgłębszy mrok
spowił ręce, którymi
miłość gasił i tak
serca ludzi zamykał
na wieki wieków, aż
czuli już tylko lęk i strach
że bez złota w tej krwi
upadną w proch i piach
więc wciąż chcieli więcej
i więcej nie chcieli nic
aż dotarli ustami do dna
I zdumieni oderwali głowy
od pustej powierzchni
w której ujrzeli oczy
pełne jedynie tęsknoty
czy może, aż?
Potem przyszedł gniew
i nadciągnęły wojny, te
oczy nikomu jednak już nie
pozwoliły spać spokojnie
i powoli, jedni po drugich
wracali do tej pustki
coś wrzucali, z nadzieją
kilka próśb albo pytań
ze łzami w oczach, czasem
nabiegłych krwią, parę
z bólu wydobytych słów
lecz coraz bardziej
prostych i łagodnych
I kiedy pierwszy z nich
popatrzył w głąb oczu
w ciszy i bez ruchu, trwał
tak wieki całe, aż poczuł
na ustach smak dotyku
żywej miłości, wtedy
ocknęli się wszyscy i
tak nagle wolni i radośni
z bijącym sercem
wrócili do Domu
o którym zapomnieli
a może tylko spali i śnili
sen o jego braku i oddzieleniu
od Światła i Radości
do dziś...
Tak, nastała wiosna
pierwsza na
Nowej Ziemi