Cel
Gdy choć raz wolności powąchasz
Coś że nie przestaniesz biec
Gdy pozostali postanowią zbiec
Coś co doda ci sił
Gdy nadwontlony płomień ledwo będzie się tlił
Coś co kaźe ci wstawać
Za każdym razem gdy rozkażą udawać
Coś co cię definiuje
Gdy moralność szwankuje
Coś co cię wykuło jak ze stali
Gdy inni się starać przestali
I że będzie ci się chciało
Wyjść po za ciało
Poza materię
Słowem wytoczysz altyrelię
Której nie powstrzymają czołgi ani działa
Nawet ciurkiem kładące się ciała
Ginące na froncie
Tylko sprawisz że będą przeć mocniej
Coś co nazywam różnicą
Między wolnością a szubienicą
Między mocą a słabością
Między artyzmem a powinnością
Między życiem
Lub tylko serca biciem
Bo celowość wyboru
Jest błaha tylko z pozoru