płomień świecy
płomień świecy
cieniem na ścianie
jarzy kolorami
w przypływie szaleństwa
nabiera mocy
czaruje złotem
obłąkańczą fantazją
po mistrzowsku tańczy rocka
wzdycha nutą nostalgii
oślepia energią na dźwięk
perkusji
punktuje wielki finał
symfonii patetycznej
gdy orkiestra przeszywa
bólem dzieło tworzenia
uwielbia porę kolacji
porusza się jak wahadło
starego zegara co
dostojnie wybija godziny
gdy nadchodzi kryzys
jego światło słabnie
blady ogarek jak omen
ostrzega przed nieuniknionym
kto wygasi jego płomień
anioł śmierci w hospicjum
czy ręka kochanka
wsparta na śliskiej krawędzi
Bożena Joanna
wrzesień 2020