Nie będę ściemniał
żyje człowiek
nie będę ściemniał
żoneczce nadepnąłem
na odcisk
dostałem z liścia
wyskoczył mi ostatni ząbek
jakby tego było mało
patelnią
przyłożyła między oczy
wałek też poszedł w ruch
pastwiła się nad głową
guzów zliczyć nie potrafię
sąsiadkę poprosiłem
by została świadkiem
i zaczęło się od nowa
obie zaczęły kopać
gdzie popadnie
aż z bólu krzyknąłem Boże
czy ta gehenna skończyć
się może
nagle grzmot z nieba
usłyszałem
głos Pana z trwogą przemówił
to ci się należało
teraz będziesz
baranie wiedział
którą do domu
wracać drogą
