Dom
przez koronkową okienną biel wpadnie uśmiech,
jak promień słońca.
Na stole dwie porcelanowe filiżanki po brzegi miłością wypełnione.
Owocowo smakuje szczęście.
Aromat chwil można ująć w dłonie,
ciepło przenika wnętrze.
Do dna duszy rozmowy ciche,
szept bezgłośny,
gdy mówią oczy.
Bliskość łasi się jak kot,
owija myśli drżeniem.
Ociera się...
marzeniem.
Puszysty, łagodny dotyk...
muśnięcia czułości.
W spojrzeniach nieruchomieje czas,
w złotych tęczówkach,
jak w bursztynie.