Epitafium dla sąsiadki Anny
Odeszłaś do nieba
chuda niewymownie,
okryłaś się tajemnicą wieczności
jak płaszczem niewidocznym
po przejściu przez bramę śmierci.
Nie powiesz jak tam jest,
zostawiasz swoją chudość, bladość
i złagodniałe rysy twarzy
jak zużyte ubranie
po przejściu
w inny wymiar życia.
Twój pogodny śmiech
można sobie tylko wyobrazić
ale dobrze w takiej chwili
posiłkować się wyobraźnią,
patrzeć jak zdrowa i szczęśliwa
zbliżasz się do Boga
po ziemskiej podróży
w jedną stronę
Anno.
Czy tam herbata i kawa
smakuje inaczej?
Wypijemy jeszcze wspólnie?
Czy te pytania są bardzo głupie?
Ty już to wiesz.
Wiara już Tobie niepotrzebna.
Pozostań w pokoju
u Taty Niebieskiego
Anno.