taniec w deszczu
jak tańczyliśmy w deszczu
krople roztrzaskiwały się
o nagie sumienia
szukaliśmy przebłysków
młodości pośród pocałunków
i nieprzypadkowych spotkań ciał
każde jutro
zaczynało się wczoraj
przeszłość zamieniała się
w teraźniejszość
płakały w nas najpiękniejsze anioły
zesłane tutaj
przez tęsknotę
sen choć krótki
budził nas każdego ranka
tak skrzydła niosły
ponad światło i cień
ponad łzy szczęśliwe i gorzkie
cóż nam pozostało
po przyszłości
zakochaliśmy się
w naszych własnych wspomnieniach
odszukaliśmy prawdę
pośród sterty kłamstw
cisza brzmiała jaśniej
niż wołanie o jeszcze
w porę obróciliśmy się
w proch
w porę nasze serca uderzyły
raz ostatni