Moje JA
Jak bestialsko tworzysz rysy na mojej psychice.
Miotam się między prawdą,
a ciągle powtarzanym mi kłamstwem.
Jestem już zmęczona złudnym pocieszaniem samej siebie.
Zmęczona czekaniem na lepsze jutro kiedy teraz, ucieka mi przez palce.
Przeszłość zamknęła mnie w szczelnej klatce,
bez dostępu do jasnego światła.
Pochylam się nad otchłanią wspomnień.
Pochłania mnie rozpacz minionych wydarzeń.
Tłamszą mnie wyrzuty sumienia.
Tonę w odmętach doświadczeń, myśli i złudzeń.
Duszą mnie własne pragnienia.
Każdy kolejny oddech sprawia mi coraz większą trudność.
Każdy następny krok oddala mnie od upragnionego wytchnienia.
Odwracam się i widzę siebie.
Moje własne JA które jest poza moim zasięgiem.
A upływający czas napawa mnie przerażeniem.
Boleśnie zrywa opatrunki z niezabliźnionych ran i wymierza kolejne ciosy.
Powoli pozbywam się zmysłów.
Izoluje się pośród ścian pułapki, w której tkwie.
Moje JA odeszło.
Głuche na moje błagania.
Została tylko powłoka pozbawiona jakichkolwiek ambicji.