Modlitwa
i naostrz szpony,
niech pan nasz będzie błogosławiony.
Ukryj się w cieniu
przed alfą wrogą,
Pan nasz podąży wkrótce tą drogą.
Sfora zgłodniała,
ukryta w tłumie,
wilków wśród ludzi nikt nie zrozumie.
Wycie miast skamleń
modlitwa krwawa
wąskimi drogami pędzi obława.
Zwiadowcy z przodu,
ostrożnie węszą
wkrótce zwierzynę swoją zamęczą.
Chwałą lśnią bestie,
w łachmanach kłaków
w blasku gniewu, hakach pazurów .
I budzą postrach
w łypieniu ślepi
w ślinie, warkocie,w czerwieni krwi .
Zaśnij lekko,
przyśnij koszmary
Pan nasz rozdziela szczodrze swe dary.