przenikam
nie pytaj co mnie uszczęśliwia, jeśli nie wiesz o czym mówię...
że za mało? a przecież więcej, niż potrafię. tak na poczekaniu. bez wzajemności, choć z pewnym zaangażowaniem. pomiędzy...
czujesz? to takie przyjemne, że prawie niemożliwe. a przecież słyszę twoje pierwsze słowo.
smakuję je na języku, jak tajemnicę bycia...
.
wiesz kim jestem? spytał głos z ciemności, a ja wytężając wzrok zobaczyłam dziurę w swetrze. tym samym, który z taką pieczołowitością dziergałam na wersach nostalgii...
nie wiem. kim? Nikim, odpowiedział głos i rozpłynął się w tęsknocie...
czy możliwe snuć się za nieznanym?
jak najbardziej! podwójnie. za siebie i za Nikogo, kto by mnie zrozumiał...
wołam na próżno, bo próżnia daje takie ładne echo. echo Niczego. Nikogo?
Nikt o tym wie i dlatego gdy zamykam powieki, dostrzegam przez dziurę jego zielone oczy...