kiedy muzom bywa lżej
dostawić do stołu krzesło
popatrzeć przez okno na deser
zobaczyć też, kto i co niesie
jeszcze - więcej, niż to, co jest
jak stół, krzesło i miska albo
skomplikowany taboret
cokolwiek, byle coś ekstra!
Tyle się dzieje, ile rozumiemy
wiemy, czy domyślamy się tego
czego nie wiadomo kto od kogo
gdzieś, kiedyś się dowiedział
ale co z tego, skoro nikt nie słyszy
choć uszy na parapecie za oknem
w pokoju i w kuchni też, tak sobie
są - to po co męczyć muzy?