Ktisis
po domu z ocalałymi freskami
zatrzymuje mnie Ktisis
greckie imię nie dziwi na Kurionie
w piątym wieku takie dekoracje
w bogatym domu były regułą
zastanawia przedmiot trzymany
w ręku przez dawną boginię
istniały wtedy instrumenty
pomiarowe równe długości stopy
popularnie zwaną rzymską
a imię kobiety to stworzenie
z głową w chmurach z pasmami
włosów przylepionymi do czoła
w butach na wysokich obcasach
nie pasuję do antycznego otoczenia
podnoszę wzrok na mężczyznę
o twarzy o rzymskich rysach
przyciąga mnie jego profil
italskiego pochodzenia
zbliżam się powoli
spacerujemy razem
jak dawni znajomi
bicie serca nieutajone
przychodzi się rozstać
nie potrafię odejść
jestem oszołomiona
czy Ktisis stworzyła porozumienie
między nami z różnych kultur
ale wskazała na odległość
wracam na ten przylądek
patrzę na ciebie na ławce
w antycznym teatrze
moja pamięć zachowała ulotne chwile
które nawracają jak klatki filmowe
rodzące się uczucie niespełnione
mitologia ma dwa oblicza
szalone i namiętne
z odległością w tle
Bożena Joanna
czerwiec 2025