Pogodzony z samotnością
Okruszki z nieba same się sypią,
naprzód prowadzi wewnętrzne zgranie.
Może na koncert kwartetu skrzypiec,
który odbędzie się tylko dla mnie.
Samotnych zewsząd tuli muzyka,
nozdrza napełnia woń rozkwitłych róż.
Skrzypki zagrają nawet bez smyka
z nut, które czytał długo tylko kurz.
Naprawdę wtedy jest ci wesoło,
gdy nie dostrzegasz w sobie cienia krat.
Krzewy kłaniają się wszystkie w koło,
tobie tak śpiewa o wolności ptak.
Witold Tylkowski