Sen i nie sen
Kiedy widzę ptaków klucze,
serce mi się w piersi tłucze,
patrzę tęsknie, tęsknie stoję...
Gdzie te słodkie lata moje?
Czy to cukier życie słodzi,
czy sentyment rozum zwodzi?
Mam ja przecież swoją wolę,
więc ucieknę w szczere pole.
Tam gdzie nikt już nie zawoła,
a wiatr wiejąc kreśli koła,
gdzie z tęsknoty deszcz opłucze,
a ja znajdę ptaków klucze.
Wy ponieście duszę moją,
gdzie jabłonki dumnie stoją,
a czeremchy pachnąc nocą,
kwitną w gwiazdach i się złocą.
Do wsi małej, na próg chaty,
gdzie stróżuje pies puchaty,
pod te drzwi, pod okno złote,
i parapet z burym kotem.
Pomalutku, po cichutku,
w serce radość, żegnaj smutku,
choć na chwilkę - wzrok nacieszę,
żołnierzyki wezmę w kieszeń.
Sprawdzę jeszcze, czy w komplecie,
śpią duszyczki w dawnym świecie,
skrzypią deski na podłodze,
więc ja nie śnię, jeśli chodzę...
***
MIST