przejaw istnienia
w trójwymiarze ciało fizycznie istniało
tchnięte grawitacją by nie odleciało
miota się tak dusza w pustym ciele lata
w upał pragnie chłodu a zimą chce lata
skrywasz się jak płatki na noc zwija róża
twoje ciało więdnie gdy dusza za duża
martwych nie ożywisz od płonących zniczy
jakiś bóg złośliwy gdzieś tam grzechy liczy
tak często zaglądasz innym ludziom w oczy
posucha duchowa postać twoją toczy
kleisz nos do szyby w lekkim zapatrzeniu
czasem składasz kartkę i grasz na grzebieniu
chwiejna rzeczywistość tak aż skrzypią domy
ale twardo stoisz - widz nieporuszony
ptactwo - to podniebne - przelatuje smugą
ta wspomnieniem nieba pozostaje długo
wiesz już że świadomość bez wytchnienia bada
i to tak od grudnia aż do listopada
dlatego z innymi nie chcesz w rzędzie siedzieć
stale się rozwijasz pytasz bo chcesz wiedzieć
kiedyś niepoznanie lękiem odpychało
teraz owładnęło i tobą się stało
Witold Tylkowski