Arka
nic nie muszę, nawet wierzyć.
Wyjść z burzowej można chmury,
trzeba tylko celnie mierzyć.
Kiedyś było grzmot za grzmotem,
nie raz darłem się na trwogę.
Biłem się w basenie z błotem,
chyba z sobą na przestrogę.
Łódź buduję w środku lata,
wśród łagodnych fal zieleni.
Miło spojrzeć jak wre praca,
stanie łódź na suchej ziemi.
Budujcie Arkę przed potopem,
nie wystarczy czasu potem!
Pomysł w sercu drży kwitnącym,
by go zaraz wcielić w życie
i malując gwiazdy nocy
dawać jutru już poszycie.
Jeszcze muszę dom zbudować,
by w nim całe życie zmieścić.
Nie wierz nigdy w moje słowa,
prawdy wiersz nie może wieścić.
Tu się zawsze ktoś z kimś kłóci,
zawsze świeży ktoś węszy żer.
Zanim się ze snu obudzą,
pewnie będę dzierżył swój ster.
Witold Tylkowski