słowa, słowa, słowa,,,
długo religia była obsesją
od pobudki całymi dniami
po wieczorny apel...
latami traciłem czas i mózgu siły
aby udowodnić wszystkim
że jedni i drudzy się mylą...
dziś nie myślę już o śmierci
i całkiem nowe zaczynam życie
nie obchodzi mnie czy tam
coś jest i gdzie są nasi bliscy...
nie idź moją drogą
stracisz czas tylko
lepiej staruszce porąbać drewno
albo dziecku zrobić zakupy...
***
każde kiedyś było nowe
nawet to najstarsze
Logos niepojęty - z niego
wszyscy wyszliśmy...
teraz słowa oderwane od rzeczy
nic nie znaczą bo znaczą
wszystko lub nic...
cóż mogę Tobie napisać tedy
co zmieniłoby całe twe
życie
wśród słów stu tysięcy
większość się bije na oślep
jak niepasujące do siebie
dźwięki - jak źle dobrane
barwy z palety...
mało słów potrzeba
które są jak połówki
jak symbolos...
im więcej piszę
tym mniej mnie samego
lecz pamiętaj o jednym
gdy w gąszczu słów zbędnych
ugrzęźniesz
napisz tylko odpowiednie Słowa
a będzie uzdrowiona
dusza twoja...