Sto słówek... są takie niewytłumaczalne chwile (03)
Obok śliwa pochylona pod ciężarem owoców.
Patrz Michale… zamyślona mówiła.
Ponad pół wieku nie rodziła, dopiero po twojej śmierci. Westchnęła.
Jakby czarodziej zrobił nam niespodziankę.
Kiedy wiosną przycinał pędy
i troszczył się o nią… była zazdrosna.
Nawet kiedyś miarka się przebrała
Anna zamówiła jej ścięcie.
Zaniechała jednak przedsięwzięcia.
Wiosną pochowała męża,
ostatniego męskiego potomka rodziny.
Przychodzi posiedzieć i porozmawiać. Jest o czym.
Odnalezione rękopisy zainspirowały do spisania sagi rodzinnej,
której losy powiązane są z walką o niepodległość.
Poproszę Martę. Zbierzemy owoce.
Nazajutrz niedźwiedzie w ZOO dostały podwieczorek.
Dzisiaj ona dba o śliwę, a ktoś wiosną obsypuje kwieciem.