Stary poeta
traciły śpiewność i rytm,
ale był spokojny, bo wiedział,
że śpiewność i rytm stracił świat,
który opisywał. Biorąc do ręki
kamień albo pająka, dalej płonął
entuzjazmem dla rzeczy i zjawisk.
Wiadome iskry w oczach kobiet
dostrzegał łatwiej niż za młodu.
Wciąż umiał przeskoczyć pień
i cieszyć się z dnia, który nadejdzie.
Nie potrafił wprawdzie zrozumieć
rozpowszechnionego zachwytu
nad wirtualnym światem, ale
nikt nie rozumie wszystkiego.
Czytał i jadł wolniej, smakując
oddzielnie każdy kęs i słowo.
Gdy zapytano go, czy chciałby
znowu być młodym,
nie odpowiedział.