Kwiaty
rozwieram leniwie kopułę nocy.
Wyruszam w bezszelestną podróż
po marzeniach.
Osiadam na Wyspach Niezrealizowania.
Czule pielęgnuję bujne Kwiaty Oczekiwań,
całuję ich płatki,
cierpliwie wsłuchuję się w ich szept.
Objuczona wysypującymi się z nich marzeniami,
unoszę ku górze skrzydła i odlatuję.
Ostrożnie rozsadzam Kwiaty
w Krainie Codzienności i podlewam nadzieją.
To nic, że pewnie nigdy nie wydadzą owoców,
ale kwitnąc wyglądają tak pięknie…