Błękity i szmaragdy
szmaragdowa zieleni
co wyłania się w obliczu słońca.
Wyście radością
i pięknem prostoty,
największym szczęściem
w świetle reflektorów.
Głos wiatru jak opera,
wyśpiewuje melodie mojego serca.
Słyszę to, co czuję.
Kto myśli, że jest na odwrót
ucieka w nieświadomość istnienia.
Pochłania mnie spokój jasnego jeziora,
łączę się w miłości z najmniejszym stworzeniem.
Na temat wyidealizowanej rzeczywistości
odpowiadam tylko bezsilnym westchnieniem.
Widzimy to co chcemy zobaczyć,
istnieje to czemu ufamy.
Choćbym miała się po błąkać po świecie,
wierząc tylko w marzenie,
żyć będę czując spełnienie.