Wyzwolona
rozplątałam więzy
utkane przez przekonania innych.
Czuję się wolna,
odkrywam siebie na nowo.
Ścieżka, którą idę
jest już tylko moja,
decyzje są świadome.
Myślałam, że jestem obecna
w swoim życiu,
a byłam tylko jego cząstką.
Kontrola była iluzją.
Teraz oddycham
swoją piersią,
bije moje serce,
czuję własny płomień.
Już nic nie muszę,
po prostu jestem,
tyle wystarczy.
Sztorm się uspokoił,
widzę gładką taflę,
choć czasem wciąż,
lekkie powiewy łechcą mą duszę.
Do doskonałości mi daleko.
Lubię swe poszarpane kształty i odchylenia.
Choć gdy rozebrałam siebie
z przekonań utkanych przez życie,
stałam się taka prosta,
o kształcie idealnym.