pointa
a gdy mnie życie zamknie pointą
i wydrukuje grzechów listę
wiem nie zostanę nigdy świętą
choć liczę na spokojną przystań
gdzieś gdzie nie sięgam snów fantazją
w cichym zaułku niebieskości
co opromieni mi duszę światłem
i nie przedstawi już żadnych roszczeń
taką dni pointą zaistnieć pragnę
po drugiej stronie żywej materii
bez zbędnych pytań pustych oskarżeń
tego wszystkiego co byt mój czerni
więc nie rozpaczam tu po próżnicy
i nie wyrywam włosów z istnienia
bo tylko pointa się dla mnie liczy
świętym zostawiam cud rozgrzeszania
mnie wszak wystarczy to małe niebo
z bramą do piekła wiecznie otwartą
większych świętości mi nie potrzeba
by zapointować że było warto