dawno tak 2025.12.21
diabeł ogonem świat pozamiatał
zgarnął mnie gdzieś tam w kąt
bytu mało istotnego pomiędzy
śmieci i odpadki niesegregowane
w ogólnym pojęciu ekologicznym
przycupnąłem na chwilę w ciszy
schowany za parawan milczenia
każdy szept wydawał się
krzykiem zbyt głośnym
w środku nocy
schowałem się sam za siebie
bo nie mam za kogo
gdy złe nadchodzi
cień rzuca nieprzyjazny
złowieszczy i patrzy
z pogardą z góry
uśmiecha się
z grymasem na ustach
które kiedyś
całowałem namiętnie
p.s.
zdrowych i pogodnych
wrócę
jak zawsze
kiedyś
