Tydzień z akrostychem
Od tamtej pory w zasadzie niewiele się nie zmieniło...
nadal są aktualne i mnie bawią :)))
Poniedziałek
Poranny budzik z łóżka mnie zerwał
Odległy stał się weekend miniony
Niestety pracą zająć się trzeba
I niedzielnego lenia pogonić
Emaile wszystkie odebrać sprawnie
Dzień ten uśmiechem rozpocząć muszę
Zanim nowiutki projekt mi wpadnie
I na akrostych jeszcze się skuszę
A kiedy minie już poniedziałek
Łatwo i szybko tydzień przeleci
Ekstra weekendzik wszak za kawałek
Którym się będę ponownie cieszyć
😮💨
Wtorek
Wrócił jak zwykle niczym bumerang
Trudny i pełen jest obowiązków
Oddać bez reszty muszę się teraz
Rzetelnej pracy znów od początku
Efektem będzie zadowolenie
Które się stanie moim spełnieniem
🎨 🥴
Środa
Środek tygodnia już leci z górki
Radosna biegnę szybko do mety
Obawy w głowie zaczną się kurczyć
Dziś jeszcze trochę muszę przyspieszyć
Aromat czwartku zaczyna cieszyć
😵💫
Czwartek
Choć do weekendu jest rzut beretem
Zatrzymać biegu jeszcze nie mogę
Wpadłam w wir pracy z dużym impetem
Ale doskoczę na jednej nodze
Różany zapach pączków już czuję
Tempo stopniowo zwalniać zaczyna
Eden piątkowy mi się klaruje
Koniec kieratu i czwartku nie ma
😁🥮
Piątek
Piątku piąteczku jestem już w niebie
Ileż dreptałam ścieżek do ciebie
Ą jak mi dobrze westchnęłam sobie
Teraz spokojnie kawusię zrobię
Eliksir bogów kupię po pracy
Który relaksem mnie dziś uraczy
🍷😋
Sobota
Sprzątanie pranie bo jest sobota
Od rana w rękach już wre robota
By zaległości nadrobić wszystkie
Odpocznę wtedy gdy wieczór przyjdzie
Teraz do sklepu pojadę sobie
A potem pyszny obiadek zrobię
😷🏡
Niedziela
Nic dziś nie robię bo jest niedziela
I odpoczynkiem się delektuję
Efekt jest taki że sen rozbiera
Drzwi są zamknięte bo kontempluję
Za oknem zima i wszędzie biało
Iluzją życie mi zapachniało
Ekonomiczność lśni na ekranie
Lidl reklamuje sto procent taniej
A ja leniwie przeciągam ciało
🖐️😎