pokutnica
przygnieciona życiowym ciężarem
ironii losu
ledwo powłóczy nogami
pożegnała niezłomną nadzieję
na progu jesieni i zimy
zegar tyka
uwięziona psyche
trzepocze skrzydłami próbując wyrwać się
z przyziemnej klatki
smycz grawitacji
boleśnie zaciska krtań
odbiera dopływ świeżych doznań
tłumi strumień myśli
w piekielnym uścisku
niekończącej się agonii
odbywa pokutę za błędy
nim rozsypie się na biliony obrazów
uchwyconych chwil i wersów
chce zdążyć przed czasem
_______╔╗
___█▀▀▀▀█
___█__🐤__█
___█_______.█
._▄█▄▄▄▄█▄
_____████
