* (urodziłam się bezcielesna...)
urodziłam się bezcielesna
robiłam wygibasy na stole
krzykiem.
mnóstwo kobiet opiekowało się mną
dziwnych.
nie wiem czemu im tak zależało
przecież nikogo tam nie było
tylko wrzask
obłąkany
niczego ciekawego.
miały na celu ten wrzask utrzymać
żeby się nie skończył.
i udało im się, trwa do dzisiaj
bezgłowy bezcielesny
wrzask
prestidigitator
ale nie ma już tych dziwnych kobiet
które biegły gdy się zakrztusił
gdy zawibrował biły brawo
przezroczysty królik w czarnym cylindrze.