Książę Vlad
Wyszedł na polanę jako diabła syn, krew się będzie lała, siwy kurz i dym.
Wyszedł na polanę, sam na wroga ruszył, serca im wyrywał, ludzkie czaszki kruszył.
Wyszedł na polanę, ziemia krew już pije, wszystkich wytnie w pień, wszystkich on zabije.
Wyszedł na polanę, wróg już liczy straty, poszarpane trzewia, połamane gnaty.
Czas wrócić do zamku, czas przetrzymać głód, bo jak mu ulegnie, straci on swój lud
Jednak nie wytrzymał, wypił krew wybranki, przyjacielem noce, wrogiem mu poranki.
Wszelkie prawa zastrzeżone.