Ten dzień
(dla bladych twarzy Bruce Hanson)
nie robi wiele.
Sprzedaje tylko jakieś tandetne pamiątki
i piękne, wzorzyste koce utkane przez squaw.
Sprzedaje bez zapału,
tylko tyle, żeby wystarczyło na wodę ognistą i narkotyki.
Życie w rezerwacie płynie leniwie,
ale blade twarze jeszcze zobaczą
na co stać czerwonoskórych.
Niech no tylko nadejdzie ten dzień!
Dzień, w którym powrócą bizony.
Pożyczyłem w bibliotece antologię poezji Indian kanadyjskich z myślą, że coś przełożę i dam. I nawet coś przełożyłem, ale nie chcę dawać, żeby nie tworzyć zafałszowanego obrazu. Bo obraz, który wyłania się z tych wierszy jest przygnębiający. Indianie to naród bez elit. Część z nich jest hodowana przez rząd w rezerwatach. Mają tam zapewnione życie, więc co sami zarobią (zajmując się głównie pamiątkarstwem) przeznaczają na ekstra potrzeby. Te ekstra potrzeby to najczęściej alkohol i narkotyki. Najbardziej wartościowe jednostki wyszły z rezerwatu i wzięły odpowiedzialność za swój los we własne ręce. Są budowlańcami, monterami, kierowcami ciężarówek... Nie mam nic przeciwko budowlańcom, monterom, kierowcom ciężarówek... Jednak żal mi narodu, w którym te zawody stanowią szczyt hierarchii społecznej.
Indianie, kiedy myślą o ojczyźnie, to z pretensjami do białych, że przyszli i zabrali ich ziemię. Jednak z tych pretensji nic nie wynika. Nie mówię już o jakimś „ruchu narodowowyzwoleńczym”, ale nie ma u nich nawet dążenia do utworzenia na jakimś terenie własnych autonomicznych władz samorządowych.
Żaden z tych wierszy mnie nie poruszył. Dla tych, którzy jednak chcieliby jakiś „indiański” wiersz – zamieszczam tu, w komentarzu „Odciski” Josepha Bruchaca (przetłumaczyłem go bo był najkrótszy w całym zbiorze). Tylko musiałem ostrzec: Pojedynczy wiersz nie oddaje przygnębiającej atmosfery, jaką tworzy całość: to, co w niej jest, a przede wszystkim to, czego w niej brakuje.
Joseph Bruchac Odciski
Oglądanie zdjęć przodków
z poprzedniego wieku
jest jak patrzenie
na własne odciski palców –
koła
i linie
nie do
rozpoznania
aż ktoś
okiem obcego
wpatrzy się w nie
i powie
„To ty”.